Jerzy Bartmiński

Czym zajmuje się etnolingwistyka

// Akcent.- 1986.- № 4 (26).- S. 16-22.

Drukowane w tym numerze “Akcentu” szkice na temat ludowego pojmowania “pierwszych elementów świata” – ognia i słońca, ziemi, deszczu i wiatru, kamienia i góry, miłości – powstały w oparciu o elementy większego opracowania, przygotowywanego w środowisku językoznawców i folklorystów UMCS od lat bez mała dziesięciu. Opracowanie to ma mieć charakter słownika etnolingwistycznego, a jego wstępna koncepcja została zaprezentowana w roku 1980 w zeszycie próbnym pt. “Słownik ludowych stereotypów językowych”. Przewiduje się, że właściwy tom pierwszy poświęcony obrazowi kosmosu i tworzących go żywiołów powinien być gotowy w ciągu najbliższego roku. Kolejne tomy obejmą hasła zgrupowane w następujące bloki tematyczne: rośliny, zwierzęta, człowiek – właśnie tak, w porządku “stwarzania świata” – oraz religię, demonologię, miary, cechy i inne.

O co chodzi w całym tym przedsięwzięciu? Najprościej mówiąc zrekonstruowanie na podstawie tekstów językowych oraz dokumentacji etnograficznej obrazu świata i człowieka w ludowej kulturze polskiej, historycznej (tzn. danej w zapisach, głównie z XIX i XX wieku) współczesnej (tzn. na podstawie prowadzonych przez zespół autorski specjalnych badań terenowych). W kulturze, która mimo czerpania z niej i mimo osmozy przez granice społeczne i terytorialne, nie jest dostatecznie znana i bywa często pojmowana fałszywie, trywialnie.

Cele pracy, zakrojonej na długie lata, wynikają z jej zakwalifikowania jako pracy etnolingwistycznej. Etnolingwistyka jest, wedle najogólniejszej definicji słownikowej, “lingwistyką zajmującą się badaniem stosunków między językiem a kulturą” (Słownik języka polskiego / pod red. W. Doroszewskiego.- Suplement.- 1969.). Jej wybitnie humanistyczną orientację dobrze oddaje nazwa synonimiczna: lingwistyka antropologiczna. Ambicją etnolingwistyki jest opisać język nie tylko jako narzędzie komunikacji społecznej, ale także jako składnik kultury. Składnik niezwykły, bo nie tylko skupiający w sobie cechy istotne kultury jako całości, nie tylko zawierający inwentarz jej zasobów, ale też ujawniający przyjęte w tej kulturze sposoby konceptualizacji i kategoryzacji rzeczy, systemy stosowanych wartościowań, punktów widzenia, utrwalonych społecznie postaw wobec świata. W efekcie składnik, który gwarantuje jedność całej kultury w stopniu wyższym niż jakikolwiek inny. Tę szczególną jego rolę trafnie ujął Emil Benveniste pisząc: “Język jest interpretantem wszystkich systemów semiotycznych. Żaden inny system nie dysponuje “językiem”, w którym mógłby się skategoryzować i zinterpretować według własnych wyróżników semiotycznych, podczas gdy język może w zasadzie wszystko skategoryzować i zinterpretować, włącznie z sobą samym” [1].

Dlatego w odróżnieniu od tzw. etnografii mowy czy badań etnograficzno-językowych, etnolingwistyka wyraźnie na planie pierwszym stawia język. Wierzenia, obyczaje, kultura – wszystko to daje się odczytać z języka lub poznać poprzez język. Równocześnie etnolingwistyka badając język w jego utrwalonej społecznie strukturze i w jego konkretnych użyciach komunikatywnych (aktach mowy) stara się wydobyć z niego to wszystko, co jest mu właściwe ze względu na to, że jest on składnikiem kultury, jej aspektem, jej żywiołem i “powietrzem”. Etnolingwistyka stara się o to, by wychodząc od języka docierać do człowieka, do jego sposobu pojmowania świata.

W tym krótkim szkicu nie sposób przedstawić pełny program badawczy młodej dyscypliny. Nie jest on zresztą do końca wypracowany i chyba taki być nie może w sytuacji dynamicznego rozwoju teorii języła i teorii kultury. Zarys programu i ogólne ukierunkowanie badań etnolingwistycznych czytelnik może znaleźć w pracach Br. Malinowskiego (“Argonauci Zachodniego Pacyfiku”.- 1922, wyd. pol. 1981; “Ogrody koralowe i ich magia”.- 1935, w wyd. pol. Dzieła.- T. 4-5 i in.), K. Moszyńskiego (“Kultura ludowa Słowian”.- 1929-39, “Pierwotny zasięg języka prasłowiańskiego”.- 1957, “Atlas kultury ludowej w Polsce”.- 1934-36.- z. 1-3 i in.), T. Milewskiego (“Językoznawstwo”.- 1965), w licznych, polsko- i anglojęzycznych studiach Anny Wierzbickiej, rosyjskich pracach Nikity i Swietłany Tołstojów, W. W. Iwanowa i W. N. Toporowa wreszcie – i chyba przede wszystkim – w dostępnych już po polsku książkach twórców całego kierunku, E. Sapira (“Kultura, język, osobowość”.- 1978) i B. L. Whorfa (“Język, myśl i rzeczywistość”.- 1982). Wymieniam oczywiście wybranych autorów, lista mogłaby być znacznie dłuższa, jak widać choćby z pracy zbiorowej wydanej pod redakcją Madeleine Mathiot pt. “Ethnolinguistics: Boas, Sapir and Whorf revisited”.- Mouton, 1979.

Zagadnienie wzajemnych relacji między językiem i kulturą słynie jako trudne. Dla charakterystyki tych relacji istotną wartość mają wyniki osiągane przez badaczy kwestii szczegółowych. Wskażmy niektóre, leżące w zasięgu aktualnych zainteresowań.

A. Kulturowe funkcje języka jako sui generis instytucji społecznej (np. funkcja symbolicznego ujmowania rzeczywistości, przechowywania dorobku pokoleń minionych i wprowadzania w kulturę pokoleń wstępujących, konstytuowania i kształtowania więzi ponadjednostkowych, modelowania zachowań przez dostarczanie wzorców).

B. Wewnętrzna, stylowa dyferencjacja języka, jej istota i osiągnięty poziom. Jeśli styl językowy jest znakiem, który za pomocą elementów języka komunikuje zespół wartości (takich jak typ racjonalności, punkt widzenia, nastawienie, sposób istnienia przedstawianego świata), to zróżnicowanie stylowe języka może być traktowane jako wykładnik wypracowanego przez daną kulturę zróżnicowania postaw człowieka wobec świata albo (inaczej ujmując rzecz) sposobów bycia człowieka w świecie (postawa praktyczna w stylu potocznym, kontemplacyjna w religijnym i artystycznym, poznawcza w naukowym, władcza w urzędowym, sprawcza w języku magii i propagandy).

C. Gatunkowe wzorce wypowiedzi uzależnione od różnych intencji komunikatywnych, sytuacji i czynników aksjologicznych, powoływane przez podmiot mówiący w różnych typach aktów mowy (epos, zagadka, powieść, toast, podanie, donos...).

D. Kategorie gramatyczne i semantyczne języka w aspekcie ich funkcji.

E. Słownictwo języka jako klasyfikator doświadczeń społecznych: zasobność różnych tematycznych grup leksyki (np. słownictwa dotyczącego wartościowania w ogóle i ocen moralnych w szczególności; nazw uczuć; nazw relacji rodzinnych i nazw różnych sytuacji społecznych itd.) i leżące u podstaw nazewnictwa kryteria oglądu i porządkowania zjawisk, dające się wydobyć metodami semantyki językoznawczej.

Wszystko to są, jak się rzekło, zagadnienia trudne do uprawy metodycznej. Dla wielu z nich brak wypracowanych narzędzi analizy, brak twardych punktów wyjścia w postaci ugruntowanych pojęć. Równocześnie jest jasne, że ich waga dla lingwistyki jako dyscypliny humanistycznej jest tak znaczna, iż nie mogą zostać po prostu odsunięte, odłożone na przyszłość.

Może najwięcej zrobiono w dziedzinie ostatniej, leksykalnej. Słowo jest wprawdzie znakiem niesamodzielnym, który w komunikacji językowej służy jako cegiełka do budowania zdań i tekstów, ale równocześnie, jak celnie powiedział I. Mielczuk, “każde słowo jest całym światem samym w sobie”. Z naszego punktu widzenia można powiedzieć, że słowa są kryształami, które załamują w sobie obraz świata i skupiają jego wybrane aspekty; słowa wiążą się siecią relacji i innymi słowami, z przedmiotami, z człowiekiem, z faktami z historii własnej i historii wspólnoty językowej. Studiowanie zasobu leksykalnego języka oraz znaczeń słów otwiera perspektywę na całą kulturę. Ta właśnie obserwacja legła u podstaw decyzji, by rekonstrukcję ludowej wizji świata przeprowadzić wychodząc od danych słownikowych i wykorzystując sprawdzone metody leksykografii (oczywiście nie cofając się przed ich modyfikacją tam gdzie to okaże się potrzebne).

Lubelski słownik etnolingwistyczny jest opracowywany na podstawie następujących założeń teoretycznych.

Przyjęto mediacyjną koncepcję znaczenia słowa jako pośrednika między znakiem i przedmiotem, a więc jako składnika triady semiotycznej, a nie układu tylko bilateralnego. W ten sposób zagwarantowano sobie możliwość (przynajmniej częściowej) weryfikacji znaczeń przez ich przedmiotowe odniesienie i przezwyciężono tendencje immanentystyczne semantyki strukturalnej, de Saussure’owskiej, przekładającej znaki na znaki, bez uwzględnienia odniesienia do rzeczywistości. Teorię znaku odpowiadającą potrzebom semantyki, nazwijmy ją kognitywnej (w odróżnieniu od semantyki strukturalnej) sformułował Ch. S. Peirce. Odróżniając znak, znaczenie i przedmiot (“znaczeniem znaku jest idea, która go wiąże z tym przedmiotem” pisał) podkreślał poznawczą funkcję znaku: znak reprezentuje swój przedmiot za pośrednictwem znaczenia. Myśl wyrażona w postaci znaku jest poznaniem... [2] Równocześnie ta obiektywistyczna koncepcja znaku nie zaciemnia zasadniczego faktu, że opis świata znaczeń językowych nie jest opisem świata rzeczywistego. Jest jedynie opisem interpretacji językowej świata obiektywnego bądź nawet czysto intencjonalnych światów kreowanych przez zbiorowość mówiącą. Krótko mówiąc jest opisem świata “przedmiotów mentalnych”. “Przedmiot mentalny czyli znaczenie jest – jak podkreślał niedawno wybitny filozof języka H. Putnam – wektorem, prowadzącym uwagę użytkowników języka w stronę rzeczywistości”. Parafrazując myśl Ch. S. Peirce’a możemy powiedzieć, że znaczenie jest interpretantem nie tylko znaku, ale też – w jakiś sposób – przedmiotu (przynajmniej wtedy, gdy możemy stwierdzić obiektywne istnienie przemiotu, jak w przypadku ziemi czy góry i dokonać porównania), a może też być projektantem przedmiotu (wtedy, gdy nie mamy pewności co do obiektywnego istnienia przedmiotu albo wręcz wiemy na pewno, że przedmiot nie istnieje, jak w przypadku strzygi czy czarownicy). Znaczenia jako mentalne przedmioty (pozostające w relacji interpretowania bądź projektowania do przedmiotów rzeczywistych) są składnikami językowego obrazu świata utrwalonego w kulturze.

Słownik etnolingwistyczny zmierzać będzie do pokazania całego bogactwa znaczeniowego słów, bez znamiennego dla semantyki strukturalnej ograniczania się do składników “koniecznych i wystarczających”. Jest to założenie istotne i brzemienne w skutki. Bowiem definicja w naszym słowniku będzie znacznie dłuższa niż bywa w “normalnych” słownikach. Jej nastawienie kognitywne, poznawcze, rozumiemy tak, że pozwoli ona odtworzyć sposoby pojmowania świata w badanym języku. Definicja, której założenia przedstawiłem osobno gdzie indziej, zarówno pod względem treści jak też struktury będzie zmierzać do adekwatności w stosunku do świadomości przeciętnego użytkownika języka, nosiciela kultury ludowej. Będzie unikać przekładu treści potocznych na naukowe, a także budowania hierarchicznych układów taksonomicznych jakich pełno np. w akademickim Słowniku Języka Polskiego pod red. W. Doroszewskiego czy M. Szymczaka (gdzie wiatr to poziomy ruch warstw powietrza w określonym kierunku powstający na skutek różnic ciśnienia, ogień to zjawisko wydzielania się ciepła i światła towarzyszące paleniu się ciał…, woda to tlenek wodoru... najbardziej rozpowszechniony rozpuszczalnik, występujący w przyrodzie w postaci roztworów gazów i soli... itp.). To fenomenologiczne nastawienie słownika etnolingwistycznego odpowiada postulatom jakie od lat zgłasza A. Wierzbicka. Definicja kognitywna poda wszystkie składniki ustabilizowane w zbiorowej świadomości użytkowników języka (wyrażone lub dające się wyrazić w tekście językowym) i ułoży je tak by były adekwatne do struktur tej właśnie “naiwnej” świadomości. W praktyce będą to wiązki zdań definicyjnych odpowiadające na nasuwające się “prostemu człowiekowi” pytania, np. o to, co przedmiot robi (deszcz pada lub idzie, słońce chodzi górą, ogień wybucha, mści się, wiatr wieje, leci, gwiżdże, ożywia, przynosi choroby itp), jaki jest, skąd pochodzi, jak się można przed nim zabezpieczyć itp. Tak więc definicja będzie swego rodzaju opowiadaniem świata opartym na starannie wynotowanych ze źródeł i “fasetowo” zestawionych cytatach ludowych.

Przygotowywany słownik nie byłby jednak słownikiem etnolingwistycznym, gdyby poprzestawał tylko na podaniu danych z tekstów słownych. Słownik nasz sięgnie także do sfery wierzeń i praktyk, obficie udokumentowanych w opracowaniach etnograficznych. Rozszerzenie bazy materiałowej na dane etnograficzne to jedna z bardziej kontrowersyjnych kwestii. Jednak przyjęte stanowisko ma swoich poprzedników. To B. Malinowski w posłowiu do książki C. K. Ogdena i I. A. Richardsa “The Meaning of Meaning” (1923) uzasadnił pogląd że “język w swoich pierwotnych formach powinien być ujmowany i badany na tle ludzkiej działalności oraz jako sposób ludzkiego postępowania w sprawach praktycznych” i wprowadził pojęcie “kontekstu sytuacyjnego”. Potem w “Ogrodach koralowych i ich magii” (1935) sformułował zasadę (i zastosował ją praktycznie), wedle której “definiowanie słowa polega częściowo na umieszczeniu go w kontekście kulturowym, a częściowo na ilustrowaniu jego zastosowań poprzez kontekst słów przeciwstawnych i wyrażeń synonimicznych” [3] i że zrozumienie wyrażenia językowego wymaga odniesienia całej wypowiedzi do kontekstu pozalingwistycznego, lingwistycznej sytuacji.

To – dalej idąc – Ch. S. Peirce uznał, że “każdy znak poza tym, że jest interpretowany przez inne znaki, musi jeszcze wśród swoich interpretantów mieć taki znak, który jest sformułowaniem praktycznej reguły działania. (...). W ten sposób powstaje pojęcie interpretanta definitywnego” [4]. To wreszcie W. W. Iwanów i W. N. Toporow pokazali głęboki związek znaczeń słów z wierzeniami i obrzędami na materiale najdawniejszej dokumentacji kultury słowiańskiej i indoeuropejskiej [5].

Dopiero odniesienie do tła kultury pozwala poprawnie rozumieć teksty językowe. Zdanie “słońce raduje się” może uchodzić za poetycką metaforę (animizację słońca) tylko wtedy gdy nie wiemy, że rzeczywiste zachowania wobec słońca są zachowaniami obowiązującymi w kulturze wobec istot żywych. Podobnie interpretacja metaforyczna musi ustąpić przed mitologiczną w przypadku ognia, wiatru czy wody, którym tradycja ludowa (mająca za sobą ogromne tło porównawcze) przypisuje cechy istot czujących i nie tylko mówi o nich w tych kategoriach, ale też formułuje odpowiednio do tego stosowane reguły zachowań. Z opisu tych zachowań zdradzających najgłębsze pojmowanie przedmiotu, zrezygnować nie chcemy. Są one istotne dla utrwalonego społecznie obrazu świata leżącego u podstaw języka.

Do postulowanego kontekstu kulturowego, koniecznego dla rozumienia tekstu należą elementy wierzeń i opartej na nich symboliki. Weźmy jako przykład mazowiecką piosenkę miłosną zawierającą następujące zdanie:

Sumi descyk po lescynie,
twój wianecek marnie ginie

Kolb. 27 nr 231

Forma tego zdania jest rezultatem nie tylko prostych reguł gramatycznych (nie dopuszczających np. połączenia “szumimy deszczyk” itp.), reguł semantyczno-składniowych (nie dopuszczających np. połączenia “płonie deszczyk”) i reguł szyku (wyłączających np. kolejność słów: “po descyk sumi lescynie”). Dla uformowania takiego zdania (i zdań podobnych) istotne znaczenie mają pewne “naddane” wartości semantyczne zawarte w słowach deszcz, leszczyna, wianek, które pozwalają je traktować jako symbole erotyczne, w takim sensie, jaki w swoim szkicu obok uzasadnia U. Majer-Baranowska.

Zanim podejmę nasuwającą się kwestię, jak językowy obraz świata ma się do pozajęzykowej wiedzy o świecie, kwestię, która spędza sen z powiek semantykom taksonomistom, jeszcze kilka uwag o znaczeniu i jego składnikach. Jeżeli sięgamy do składników dalekich, wierzeniowo-zachowaniowych (“padający deszcz zapładnia ziemię”) – dla wielu immanentystów już czysto pragmatycznych i pozajęzykowych – to sięgamy oczywiście tym bardziej do tych językowych składników znaczenia, które uchodzą za semantyczne ale fakultatywne, cech, którym przyznaje się (w semantyce strukturalnej) jedynie status cech kontekstowych (np. “deszcz pada na leszczynę”). Krótko mówiąc przewidujemy (przynajmniej na etapie wstępnym badań) rejestrację wszystkich połączeń słowa danych w badanym zbiorze tekstów. Na zarzut mieszania cech systemowych z kontekstowymi odpowiadamy wskazując fakt oczywisty: wszystkie cechy, także te niewątpliwie systemowe (np. “matka jest człowiekiem dorosłym, kobietą, która urodziła dziecko”) są wyrażane kontekstowo. Czy i jak można je zróżnicować? Oczywiście można, na wiele sposobów. Dla etnolingwisty pierwsze i najważniejsze zróżnicowanie dotyczy cech utrwalonych społecznie i cech indywidualnych. Dolną granicę społecznego utrwalenia wyznacza powtarzalność połączenia cechy z przedmiotem. Powtarzalność otwiera drogę ku stereotypizacji. Słownik etnolingwistyczny musi być słownikiem stereotypów, tj. ustabilizowanych kulturowo i językowo charakterystyk przedmiotów przyporządkowanych nazwie. Dwa typy charakterystyk wydobytych z tekstów chciałoby się szczególnie wyeksponować. Pierwszy typ tworzą tzw. zdania gatunkowe esencjonalne zawierające uogólnienie i odniesienie do typowego przedmiotu, np. “Złoto nie rdzewieje”, “Gniazdo bocianie chroni dom przed piorunem”, “Brat opiekuje się siostrą”. Drugi typ to zdania odwołujące się do mitów danej kultury. Np. w słynnej pieśni o żołnierzu tułaczu zdanie “koń grzebie żołnierza” komunikuje jedynie jednostkowe zdarzenie, jednak zdarzenie to oparte jest na symbolice konia w naszej kulturze ludowej (zwierzę demoniczne, związane z magią, lecznictwem, wróżbami, śmiercią) i znaczeniach wydzielanych niekiedy pod nazwą znaczeń naddanych, symbolicznych. Nawet jedno poświadczenie tego typu zdania zechcemy w słowniku pokazać, ocalić.

Kwestia, do której nieuchronnie dochodzimy w toku analizy znaczenia słów, zwłaszcza takiej, o jakiej tu mówimy, dotyczy granic języka i granic opisu lingwistycznego. Badacze trzymający się kurczowo tezy de Saussure’a zamykającej jego “Kurs językoznawstwa ogólnego”: “Jedynym prawdziwym przedmiotem językoznawstwa jest język rozpatrywany sam w sobie i ze względu na siebie samego” (nb. teza ta nie pochodzi od samego autora Kursu, lecz od wydawcy!), boją się jak ognia przekroczenia tej granicy w obawie, by opis znaczeń językowych nie stał się encyklopedycznym opisem świata, jałowym w swoim “wszystkoizmie”. Obawa ta jest paradoksalnie połączona z całkowitą niejasnością co do sposobu wyznaczania tej granicy. Działa zaś paraliżująco na refleksję badaczy nad tą kwestią. Jednakże świadomość potrzeby odnoszenia znaczenia wyrażenia językowego (użyję tu tego ogólniejszego sformułowania) do obrazu świata utrwalonego w społecznej świadomości ma w semantyce współczesnej tendencję wyraźnie wzrostową. Już czystej wody strukturalista, Ju. Apresjan, widział pewne źródła błędów w definiowaniu wyrazów właśnie w nieuwzględnianiu “kształtowanego przez stulecia “naiwnego” obrazu świata, którym wlada (…) każdy mówiący i który nie tylko znalazł swoje odzwierciedlenie w znaczeniach słów, ale też decyduje o ich użyciu” [6]. W swoich analizach nie wyszedł jednak poza krąg immanentnych danych ściśle językowych (jak pokazuje jego “Semantyka leksykalna”, 1980) i poza tezę o składniowych uzależnieniach znaczenia słowa.

Badacze semantyki wyrażeń językowych bardziej złożonych, zdania i tekstu, wprowadzili pojęcie wiedzy o świecie jako uzasadnienia takiego a nie innego użycia i rozumienia słów. Elementami tej wiedzy są pewne założenia dotyczące natury świata i obowiązujących wzorców kultury. Przykład Lakoffa: zdanie “John powiedział Mary, że jest brzydka, po czym z kolei ona obraziła jego” jest zrozumiałe tylko na tle założenia kulturowego (pozajęzykowego?), że mówienie kobiecie o jej brzydocie obraża ją. Założenie takie i podobne jemu wchodzą do tekstów językowych jako treści presuponowane. Presupozycją jest w tekście cały zespół sądów o świecie, które – jak celnie powiedział A. Bogusławski – normalny człowiek poprzedziłby w razie potrzeby formułą “wiem, że...” [7]. Stanowią one ukryty poziom znaczeniowy tekstu. Są w nim obecne jako oczywistość, coś co nie budzi wątpliwości (choć czasem jest tylko podawane jako takie). Będąc warunkiem wydobycia komunikatywnego sensu wypowiedzi presupozycja jest zarazem składnikiem treści tej wypowiedzi.

Rola czynnika określonego jako “wiedza o świecie” wzrasta w miarę uwalniania semantyki językowej z więzów kategorialnej składni zdaniowej i brania pod uwagę sposobu odnoszenia słów i ich znaczeń do rzeczywistości. Harmonijne rozwiązanie zaproponował z tego punktu widzenia H. Putnam. W znaczeniu słowa wydzielił on obok znacznika składniowego (np. dla “wody” informacja, że jest to rzeczownik konkretny, niepoliczalny), obok znacznika semantycznego (“woda” to żywioł i płyn) jeszcze tzw. składnik stereotypowy, otwarty na wiedzę o świecie, który jest konwencjonalnym wyobrażeniem typowego przedmiotu, jego działań, zachowań, cech itp. (“woda” jest przezroczysta, bezbarwna, pozbawiona smaku, gasi pragnienie itp.). Od kogoś, kto wie co znaczy słowo “woda” czy “tygrys” wymaga się, twierdzi Putnam, by wiedział, że wzorcowa, typowa, normalna woda jest przezroczysta, a normalny tygrys jest w cętki. Bez znajomości tych elementów wiedzy o przedmiotach same słowa nie zostały dobrze przyswojone. Tak pojmowane znaczenie, będąc czymś różnym od odniesienia przedmiotowego, jest zarazem odpowiedzialne za właściwe ustalenie tego odniesienia.

Właśnie na gruncie badań stereotypu językowego, w wersji jaką nadał tej problematyce H. Putnam i w jakiej uprawia ją w ostatnich pracach A. Wierzbicka, dochodzi do pożądanego przezwyciężenia izolacji między opisem znaczeń słów i opisem “naiwnego” obrazu świata leżącego u podstaw języka i przez ten język nieustannie na różny sposób i z różną siłą powoływanego.

Gdybym miał na koniec sformułować w tej kwestii własne stanowisko, to ująłbym je w kilka następujących stwierdzeń.

  1. Język, jego semantyka, funkcjonuje na tle ustabilizowanej społecznie wiedzy o świecie, pozostającej z językiem w relacji dynamicznego wzajemnego oddziaływania.
  2. Język chłonie na wszelkie możliwe sposoby elementy z tego zasobu wiedzy o świecie, który został wypracowany przez wybitne jednostki, grupy ludzi, całe społeczeństwo, nieustannie zwiększające swój zasób informacji. Wybierając z tego zasobu język dokonuje przekształcenia, utrwalenia, w efekcie “ujęzykowienia” tej wiedzy.
  3. Proces ujęzykowienia ma różne formy. Dają się one traktować jako fazy. Jest faza odwołań do treści bez ich stabilizacji, np. zdanie “Także w raju dzisiejszego świata wąż nie przestaje kusić jabłkiem fałszywego poznania” odwołuje się do znajomości Biblii w szerszym zakresie niż ją posiadła świadomość potoczna. Jest faza stabilizacji treściowej bez oznak formalno-językowego utrwalenia, np. zdania takie jak “Piorun nie uderza w leszczynę”, “Pożaru od pioruna nie należy gasić”, “Sroka na płocie zapowiada gości”. Zdania takie zdają sprawę z charakterystycznych dla środowiska wierzeń, przesądów, przekonań itp. tworzących warstwę topiki. Jest wreszcie faza stabilizacji zarówno treściowej jak i formalnej, kiedy to stałym formułom słownym, dwuwyrazowym (“święta ziemia”, “ziemia-matka”, “jasny piorun”, “drobny deszczyk”, “ogniem i mieczem”) i wielowyrazowym jak przysłowia, zagadki, pieśni, bajki, odpowiada zespół ustabilizowanych sądów o świecie.
  4. Język nie jest jednak bynajmniej tylko prostym odbiciem świata rzeczywistego, ani nawet jego dającym się z góry przewidywać modelem. Czegóż odbiciem czy modelem byłyby np. małe istotki w czerwonych czapeczkach zwane krasnoludkami? Znaczenia słów języka tworzące językowy obraz świata mają do rzeczywistości odniesienie pośrednie. Stanowią (nawiązuję tu do sformułowań wcześniejszych) interpretację rzeczywistości w jej wymiarach fizycznych, psychologicznych, społecznych, duchowych. Językowy obraz świata, mający swoją wewnętrzną dyferencjację stylową i gatunkową, swoją modalność, ontologię i poetykę, jest rezultatem szukania przez człowieka sensu w otaczającym go świecie.

Przypisy

  1. Benveniste E. Semiologia języka // Znak, styl, konwencja / wybrał i wstępem opatrzył M. Głowiński.- Warszawa, 1977.- S. 31.
  2. Zob. Buczyńska-Garewicz H. Znak, znaczenie, wartość. Szkice o filozofii amerykańskiej.- Warszawa, 1975.- S. 17-50.
  3. Cytuję przekład polski za Kijewską-Trembecką M. Etnolingwistyczna koncepcja języka B. Malinowskiego // Przegląd Humanistyczny.- 1984.- nr 11-12.- S. 76.
  4. Buczyńska-Garewicz H. Znak, znaczenie, wartość.- S. 44-45.
  5. Por. ostatnie monumentalne opracowanie T. W. Gamkrelidze i W. W. Iwanowa pt. “Indojewropiejskij jazyk i Indojewropiejcy. Rekonstrukcyja i istoriko-tipologiczeskij analiz prajazyka i protokultury”.- Tbilisi, 1984.- T. 1-2.
  6. Apresjan Ju. Definiowanie znaczeń leksykalnych jako zagadnienie semantyki teoretycznej // Semantyka i słownik / pod red. A. Wierzbickiej.- Warszawa, 1972.- S. 44.
  7. Zob. Bogusławski A. Tiermin “presuppozicyja” i poniatijnyj apparat tieorii tieksta // Tekst, język, poetyka / pod red. M. R. Mayenowej.- Warszawa, 1978.- S. 24.
На Растку објављено: 2007-12-23
Датум последње измене: 2007-12-22 19:55:03
 

Пројекат Растко / Словенска етнолингвистика